Saturday, May 11, 2019

Happy Disney Month! Also: Need help on how to play dolls with a toddler and remain sane

Ms. Leo reminded me, that May is a Disney Month! No wonder May is my favourite month.
This is my lastes addition to the Disney Animators' collection. Up till recently I bought these dolls only NRFB, but this one is an exception, because it belonged to my friend, who made a great effort to customize the dress. I especially like the jewelery. Take a look!

Ms. Leo przypomniała mi, że maj jest Miesiącem Disneya! Nic dziwnego, że maj jest moim ulubionym miesiącem.
Oto mój najnowszy nabytek do kolekcji Disney Animators'. Do niedawna kupowałam te lalki wyłącznie nowe, w pudełku, ale ta jest wyjątkiem, ponieważ należała do mojej koleżanki, która włożyła dużo wysiłku w podrasowanie sukienki.Szczególnie podoba mi się biżuteria. Spójrzcie!
 
Disney Animators' Pocahontas - dress customized by Sylwia


Here arises a new tiny challenge in my life. My daughter started asking for the dolls she's been seeing in the house all her life. Most of my Barbies are put away. The handful of them that are on the wiev are a matter of negotiation - I try to teach my daughter, that these are mommie's dolls, not for play. I gave her a few of her own. Then, I decided we can play Disney toddlers together - these seem sturdy enough. This seems to work for now. What are your methods?

Tutaj pojawia się nowe, maleńkie wyzwanie w moim życiu. Moja córka zaczęła prosić o lalki, które widzi w domu całe życie. Większość moich Barbie jest schowanych. Garstka tych na widoku, podlega negocjacjom - staram się nauczyć młodą, że to są lalki mamy, nie do zabawy. Dałam jej kilka na własność. Zdecydowałam też, że maluchami Disneya możemy się bawić razem - wyglądają na wystarczająco odporne. Na razie to podejście wydaje się działać. Jakie macie swoje sposoby?

17 comments:

  1. Disneyowe dziewczę wielce urocze...

    ReplyDelete
    Replies
    1. Ech, uroku mają za dużo, jak na moje możliwości lokalowe. ;P

      Delete
  2. Te laleczki czarują swoimi buziami - są cudne!
    Masz też świetne podejście do zabawy lalkami z córeczką. Chyba robiłabym tak samo ♥

    ReplyDelete
  3. kocham disneyki jako i Ty!
    mieszkało ze mną swego czasu
    kilka dużych animatorek - ale
    wszystkie już znalazły nowy dom -
    poza mini animators disney - z
    uwagi na ograniczenie miejscowe
    zdecydowałam się na calineczkowy
    rozmiar tych słodyczek - i właśnie
    mini Pocahontas jest Nr 1 na liście
    wymarzonych i niezdobytych wciąż :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Mini też są cudowne, i mają fantastyczne dodatki. W zasadzie, ich rozmiar bardziej by mi pasował od dużych nawet. Szkoda, że kosztują właściwie tyle samo lub nawet więcej, co duże.

      Delete
  4. od początku mojej świadomej i jawnej
    przygody z lalkami było jasne, że lale
    w moim pokoju są MOJE - ale Córka miała
    wtedy może z 10lat, więc wszelkie ustalenia
    traktowała jak powietrze - z nim się nie
    dyskutuje, tego się nie podważa :)

    co nie wyklucza wspólnej zabawy maminymi
    skarbami oczywiście - dziecko ma swoje,
    rodzic swoje - na czas zabawy właśność
    zanika - ale szacunek o dbałość trwa i już!

    pomijając, że ja po prostu często bawiłam się
    z Córką jeszcze zanim zdecydowałam się kupić
    pierwszą lalkę dla siebie - dbanie o zabawki
    było priorytetem, gdyż co jakiś czas oddawałyśy
    niektóre zabawki innym dzieciom, jako że po
    prostu też dostawałyśmy od innych - i zadbane ♥

    ReplyDelete
    Replies
    1. O, widzisz, to może być plan na przyszłość. Na razie młoda ma 20 miesięcy i rozumie zasady, kiedy chce. ;P

      Delete
  5. Swego czasu marzyłam o Pocahontas i Roszpunce ale niestety nie mam na tyle miejsca na swojej skromnej półce :(
    Piękna lalka. Ja dzieci jeszce nie mam, ale często odwiedzają nas córki mojego kuzyna, przez co moje lalki są przez cały czas upchnięte w szafie :(
    I weź tu lalkuj!

    ReplyDelete
    Replies
    1. No właśnie, weź tu lalkuj, moje też poupychane, aż zapominam, co mam. :/

      Delete
  6. Pocahontas jest śliczna! Mam dwie Animatorki, ale te maleńkie. I są urocze. :)
    Moja Córa ma swoje lalki, ja mam swoje na półkach. Wie, że nie wolno ruszać i kropka. Przychodzi, ogląda, pyta czy może obejrzeć. Pomaga mi nie raz w sesjach ogródkowych. Ale wie, że moje nie są do zabawy. I wszystko gra. :)

    ReplyDelete
  7. Od kilku tygodni zastanawiam się, czy kupić tę lalkę i nie wiem. Help! Jak z jakością jej włosów? Czytałam, że Disney animators mają ogólnie dość kiepskie włosy, ale nie wszystkie mają tak samo złe. Mam póki co Ariel i jest nawet ok. I Aurorę w wersji tej dla małych dzieci (z miękkim brzuszkiem - kupiłam córce na 2. urodziny) i ta Aurora ma włosy takie, że hmmm... Moja pierwsza myśl to, komu to odesłać na dosztukowanie włosów, bo są rzadkie i brzydkie (a reszta lalki piękna). ;)
    A Pocahontas kusi i kusi... Ta minka! ❤️

    ReplyDelete
    Replies
    1. Włosy są średnie, ale nie najgorsze, dobrze się czeszą, na razie nie filcują, mimo dość brutalnego traktowania przez młodą, łysina nie prześwituje. Merida na pewno ma gorsze.

      Delete
  8. Ja swoim córkom od początku mówiłam że to moje lalki i one są tylko do oglądania i podziwiania. ;) Ułatwione mam zadanie, bo mam je albo w witrynce albo wysoko na meblach. I czasami jak podświetlam witrynkę to potrafią z zachwytem wpatrywać się w nie. Starsza ma już swoje lalki, ale nie wykazuje za bardzo zainteresowania co nie przeszkadza jej skomentować przy każdym moim zakupie 'czemu Ty masz tyle lalek a ja tylko cztery?!'. ;)

    ReplyDelete